fbpx

Koniec… to początek!

Lachy Sądeckie - wzór folkowy ze spodni

Koniec... to początek!

Brzmi prawie jak "białe jest czarne". Ale właśnie nie! Tak jak każdy koniec roku jest tuż obok początku nowego. Owszem, zmienia się cyferka, ale wszystko zaczyna się od nowa: pierwszy dzień pierwszego miesiąca, drugi dzień pierwszego miesiąca, aż do kolejnego 31. dnia dwunastego miesiąca... i tak w kółko!

Ta kolista, czyli cykliczna wizja czasu jest według naukowców pierwotną i typową dla kultury tradycyjnej. Czyli dla kultury ludowej. Wiosna, lato, jesień, zima, wiosna... Zaorać ziemię, obsiać pole, zebrać plony, zapewnić zapasy na zimę, zaorać ziemię... i tak w kółko.

Łąka - wiejskie kwiaty polne

W tym tradycyjnym podejściu do świata kryje się jego siła, która tak mocno potrafi nas dziś przyciągać. Kiedy masz już dość precyzyjnego planowania. Gdy próbujesz przewidzieć przyszłość i działać tak, aby potomnym zapewnić jak najlepsze warunki. Lepsze od tych, które masz Ty. Ale co chwilę okazuje się, że następują nagłe zwroty akcji. Świat Cię zaskoczył, już nie pierwszy raz. Twoje plany znowu ladują w koszu.

I nagle może pojawić się tęskonota. Niby wiesz, że życie na wsi, zwłaszcza dawniej, nie było proste. A jednak tęsknisz do tego dawnego, prostego życia. Odmierzanego porami roku. Bez kalendarzy wypełnionych terminami, bez zegarka, który ciągle Ci szepce "spiesz-się, spiesz-się".

Pomimo tego, że 100, 200 lat temu praca na wsi była ciężka, wypełniała cały dzień (a w czasie żniw nawet noc), to jednak powstawały dzieła kultury ludowej, które dziś zapełniają muzea etnograficzne. Wyobraź sobie ile z tych rzeczy nie przetrwało do dziś. Bo stare, zniszczone, niemodne, już niepotrzebne... A jednak byli ludzie, którzy mieli czas tworzyć i byli również ci, którzy uznali, że to są wartościowe przedmioty i należy je zachować.

Martina Ciepał - Malowana Zagroda

Może to dla Ciebie oczywiste - uwielbiasz wieś, tradycję, sztukę ludową.

A może właśnie otworzyły Ci się oczy - tego szukam, tego właśnie potrzebuję!

Obojętne, w którym stwierdzeniu przeglądasz się jak w lustrze, bardzo się cieszę, że jesteś tu i czytasz.

Chcę Ci podziękować. Mam dla Ciebie 3 miejsca, które moim zdaniem są warte obejrzenia. Ta krótka lista mieści się na terenie Małopolski. Ale nie mówię, że na tym koniec. To dopiero początek!

1. Muzeum Etnograficzne w Krakowie

Jedno z najstarszych muzeów etnograficznych w Polsce. Mieści się na Kazimierzu - dawnej dzielnicy żydowskiej.

Centrum wszechświata etnografii małopolskiej. Miejsce o niezwykłej historii - rok Włodzimierza Tetmajera już się skończył, ale w muzeum zawsze możesz zobaczyć eksponat wykonany przez tego artystę. Jest to model chaty z Bronowic.

https://etnomuzeum.eu/

2. Muzeum Małopolski Zachodniej w Wygiełzowie

Czy wiesz, że w Krakowie nie ma skansenu? Ten jest najbliżej położony. W pięknym otoczeniu starych drzew, na pagórkowatym terenie znajdują się nie tylko wiejskie chaty, ale również kościół i typowo polski dwór. Latem w ogródkach przed chatami kwitną typowe kwiaty i zioła.

https://mmz.info.pl/

Muzeum - Orawski Park Etnograficzny Zubrzyca Górna

3. Muzeum - Orawski Park Etnograficzny Zubrzyca Górna

Orawa to region położony na pograniczu polsko-słowackim. Centrum tego skansenu stanowi sołtysi dwór Moniaków wraz ze stajniami, owczarnią, chlewem i piwnicą. Koniecznie przyjrzyj się tartakowi i młynotartakowi! Przed wiejskimi chatami urządzone są typowe ogródki, które zachwycają latem. Ale ten przepięknie położony skansen wygląda również zachwycająco w śnieżnej scenerii.

https://www.orawa.eu/

Ciekawa jestem, czy znasz te miejsca?

Nawet jeśli nie jesteś z Małopolski, warto uwzględnić je w planach wakacyjnych. A jak przyjemnie myśleć o słonecznych wyprawach właśnie teraz! Uwielbiam zimowe wieczory spędzone na szukaniu inspiracji wakacyjnych.

Mam nadzieję, że skorzystasz z moich propozycji.

2 komentarze

Pracownia Qualina 19 stycznia, 2024 - 7:17 pm

Nie byłam w tych miejscach o których piszesz i czas to nadrobić…Ja pamiętam jeszcze takie chaty. Gdy byliśmy dziećmi babcia zabierała nas do wujka, do Pława niedaleko Mielca. Wszystko było tam jak za dawnych czasów. Plus piękny, dziki ogród. Ile tam było roślin. Tych które teraz uważa się za chwasty. Wujek nic nie zmienił od czasów młodości swojej i mojej babci. Nie ukrywam, że jedynie brak ubikacji i łazienki był nieco mniej przyjemny 🙂 Pozdrawiam i dziękuję Ewa

Odpowiedz
Martina Ciepał 20 stycznia, 2024 - 7:54 am

Wspaniała historia! Ja też pamiętam dom moich pradziadków z ogródkiem i ulami. Nie mam żadnych zdjęć, ale w odwiedzanych skansenach lubię odkrywać miejsca, które przypominają mi ten mityczny dziś dla mnie dom 🙂

Odpowiedz

Napisz komentarz